Został pochowany wśród tych, którym duszpasterzował w trudnym czasie wojny. Na płycie nagrobnej, oprócz trzech najważniejszych dat z jego krótkiego życia, znajduje się napis: "Tu spoczywa w Bogu ks. Paweł Kontny, który zginął jako dobry pasterz za owce swoje". To ewangeliczne podsumowanie jego postawy w godzinę śmierci zapadło głęboko w pamięć i serca mieszkańców Lędzin. Mimo upływających dziesięcioleci od tamtego mroźnego lutowego dnia ks. Paweł Kontny pozostaje wzorem kapłana dla kolejnych pokoleń, chociaż nie zawsze można było głośno mówić o sprawcach jego śmierci.
Paweł Kontny urodził się 29 czerwca 1910 roku w Paprocanach k. Tychów, syn Jakuba i Jadwigi z Czardybonów. Po ukończeniu miejscowej szkoły podstawowej podjął dalszą naukę w gimnazjum w Mikołowie. Trudności finansowe rodziny sprawiły, że podczas wakacji podejmował prace zarobkowe, między innymi w warsztacie ślusarskim i w kopalni węgla kamiennego. Po ukończeniu gimnazjum, jako jeden z pierwszych kandydatów zgłosił się do nowego zgromadzenia zakonnego, organizowanego przez prymasa Polski kard. Augusta Hlonda – Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej /ówczesna nazwa: „Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców”. Do Towarzystwa Chrystusowego wstąpił 31 sierpnia 1932 roku, przyjęty przez samego Założyciela kard. A. Hlonda.
Po krótkim aspirandacie i rekolekcjach, 15 października 1932 roku rozpoczął kanoniczny nowicjat, zakończony pierwszą profesją zakonną, 16 października 1933 roku, składaną na ręce Założyciela. Następnie rozpoczął dwuletnie studia filozoficzne w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Gnieźnie. Rektorem był wówczas ks. Michał Kozal, późniejszy biskup i męczennik w Dachau. Potem młody alumn podjął czteroletnie studia teologiczne w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Poznaniu. Dozgonne śluby złożył 18 października 1936 roku. Po ukończeniu studiów seminaryjnych, przyjął 3 czerwca 1939 roku w katedrze poznańskiej święcenia kapłańskie, z rąk Założyciela kard. A. Hlonda, Prymasa Polski.
Po prymicjach w rodzinnej parafii św. Marii Magdaleny w Tychach, wyjechał do Estonii, gdzie w Kivioli pomagał ks. St. Rutowi TChr w duszpasterstwie polonijnym. Tam też zastał go wybuch II wojny światowej. Mimo oferty wyjazdu do Finlandii podjął decyzję powrotu do Polski. 13 września dotarł do Łucka, gdzie zastał kursowego współbrata ks. Alojzego Dudka, pochodzącego również z tyskiej parafii. Do końca września obydwaj pełnili obowiązki wikariuszy przy miejscowej katedrze, a następnie powrócili do Tychów.
Ks. Paweł zamieszkał w rodzinnym domu w Paprocanach, obsługując miejscową kaplicę. Obok pomocy duszpasterskiej w macierzystej tyskiej parafii, jego staraniem kaplica paprocańska została wyremontowana, otrzymała nowa posadzkę – dziś jest to rozbudowany kościół Serca Pana Jezusa.
Za gorliwą pracę duszpasterską i głoszone patriotyczne kazania został aresztowany 28 maja 1941 roku i osadzony w więzieniu mikołowskim. Przebywał tam przeszło dwa tygodnie. W czasie pobytu w więzieniu poznał tam proboszcza z Lędzin, ks. Jana Klyczkę. Po uwolnieniu z więzienia, z powodu nieustających szykan za strony gestapo, dotyczących także jego rodziny, ks. Paweł przeniósł się do Lędzin, gdzie u poznanego wcześniej w więzieniu ks. proboszcza Klyczki pełnił od 15 listopada 1941 r. obowiązki wikariusza. W czasie pracy w Lędzinach dał się poznać jako odważny i gorliwy duszpasterz. Co dwa tygodnie potajemnie spieszył z posługą duszpasterską do polskiego księdza ukrywającego się przed Niemcami. Codziennie po mszy świętej zwracał się do Boga w publicznej modlitwie za wszystkich opuszczonych i potrzebujących Bożej pomocy.
28 stycznia 1945 roku do Lędzin wkroczyły wojska radzieckie wyzwalając wschodnią część Górnego Śląska. Dzięki znajomości języka rosyjskiego przez ks. Kontnego oraz dzięki jego interwencji, ok. 70 jeńców przebywających w niewoli radzieckiej, a pochodzących z ziem wcielonych do Rzeszy, mogło powrócić do swoich domów rodzinnych.
1 lutego, po porannych mszach świętych, przybiegły na plebanie dwie dziewczyny wysłane przez matki, po pomoc i obronę przed napastującymi żołnierzami radzieckimi. Wraz z nimi poszedł ks. Paweł, założywszy uprzednio biało-czerwoną opaskę na płaszcz. Po przyjściu na miejsce próbował wyperswadować oficerowi niestosowność takiego zachowania się wyzwolicieli. Ten jednak wyjął pistolet z kabury i groził, że go zastrzeli, jeśli będzie nadal przeszkadzał. Następnie został pochwycony przez żołnierzy, pobity powalony na ziemie i skopany. Zdarto też z niego płaszcz z biało-czerwona opaską, a potem zastrzelono. Oficer rozkazał natychmiast zakopać zabitego księdza. Ciało zostało zawinięte w prześcieradło i koce, a grób wykopano w pobliskim ogrodzie. Po trzech dniach, kiedy front przesunął się dalej na zachód, ekshumowano zwłoki i przeniesiono je do pobliskiego klasztoru sióstr Boromeuszek, a potem do kościoła św. Klemensa. 8 lutego odbył się w Lędzinach uroczysty pogrzeb ks. Pawła Kontnego. Mimo trudności komunikacyjnych i obawy przed wojskiem, zebrało się 10 księży i tłumy ludzi. Mszę święta celebrował dziekan, ks. Jan Wodarz, a kazanie pogrzebowe wygłosił proboszcz ks. Jan Klyczka.
Ks. Paweł Kontny został pochowany na miejscowym cmentarzu, przy obecnym kościele św. Anny. Napis na nagrobku wszystkim głosi: „Jako Dobry Pasterz życie oddał za owce swoje”.
ks. Bernard Kołodziej TChr